wtorek, 24 sierpnia 2010

Baloniku, mój malutki...

Cieszę się na szereg załamań nerwowych, psychosomatyczne bóle głowy, napady histerii, ataki paniki, brak wolnego czasu, strach, stres, nieprzespane noce... Jestem emocjonalną masochistką, przekonuję się o tym co roku :3. Wzruszam się T.T
Dam sobie radę. Jakub powiedział że zachowuję się jak optymistka... oby mi przeszło :<.
A co do minionych dni, spędzam czas z rodziną i jest mi z tym świetnie. Kocham ich ;3.
Muszę jeszcze zapytać - czy jestem staroświecka? Bo kiedy patrzę na ludzi w moim wieku, na ich zachowania i sposób spędzania wolnego czasu, dochodzę. do wniosku, że bardzo. Trójkąty? Prostytutki? Zdjęcia w klatkach i na rurach? Imprezy? Chlanie?
Czemu nie!

A jeśli chodzi o muzykę, to dzisiaj JP... Trzeci raz ta sama piosenka, jestem w niebie... 100% czystej klasyki. Painkiller. Jak kiedyś powiem, że ta płyta mi się nie podoba, to proszę, zróbcie z moich gałek ocznych zawieszkę na spłuczkę w toi-toiu. Błagam.

czwartek, 19 sierpnia 2010

Jestem najpiękniejszym Sithem na tej plaży!

Vader nowego pokolenia, strzeżcie się!!
Witajcie w Bolesławcu - mieście, w którym irytują mnie dosłownie wszystko - od wszechobecnych skate'ów i dziewczyn pusty-nnych, poprzez nielicznych punk/rock/rasta-pozerów, aż do dzieci, które to od wczesnej młodości uczone są, że muszą wyglądać MODNIE, a co za tym idzie, mają być ubrane w seksualnie sugestywne stroje. Momentami pcha mi się na usta słowo 'nienawiść', kiedy myślę o tutejszej społeczności. To już wolę Naszych brudnych, krzywych punków, wylansowanych dresików, niewydreadowanych rastamanów, wydreadowanych metali i puste dziewczynki, z którymi jednak można porozmawiać. Nienawidzę tutejszej pogardy, którą czuję na swojej skórze ze strony mijających mnie na chodnikach ludzi. Nie - tym razem to nie jest moja paranoja, skejci, pustaki i bezrasowe zwierzątka się mną brzydzą, dali mi do zrozumienia w trakcie robienia tego zdjęcia.
Szczerze ? Ta sytuacja bawi mnie, satysfakcjonuje i smuci po trosze. Tak tak, irytuje też (poprzez słowo 'irytacja' rozumiem tutaj stan, w którym budzi się we mnie nie uzasadniona racjonalnymi argumentami agresja i chęć dokonania aktów głupiej, prostackiej, fizycznej przemocy). Gorzka satysfakcja z bycia poza akceptacją ludzi, których nie akceptuję, ubaw z ich ograniczenia, smutek, że istota (podobno wyższa) nie miała nad nimi żadnej litości.
Aghr, leczenie kompleksów. Cóż, po prostu taki właśnie mam nastrój ;3. Muszę jednak nadmienić o kilku pozytywach. Po pierwsze, zakochałam się w hamstersmile'u ;33. Jest taki... puciaśny xD!! Po drugie, zmusiłam pewnego Pana z Trójmiasta do współpracy (wmawiam sobie, że wcale nie wbrew jego woli, mwahahah). Dziękuję temu Panu, za to, że przypomina mi o istnieniu osób, które jednym słowem uczą mnie optymizmu lepiej, niż trzech zaprzyjaźnionych gimnazjalistów w czasie wielogodzinnych amatorskich terapii psychoterapeutycznych. Po trzecie, kocham moją rodzinkę ;3. Po czwarte, mam dużo zdjęć, więc bardzo niedługo napiszę znów.

Kochajcie się, mieszkańcy mojego Imperium!

niedziela, 1 sierpnia 2010

Każdy ma prawo do słit fociek!

Mrah ;d. Co do zdjęcia - ach, obiecałam sobie tylko artystyczne fotki, ale ta przynajmniej ma przekaz! Specjalnie została przerobiona w wysoce zaawansowanym programie graficznym jakim jest PhotoFiltre ;D. I ta jakość, mrah, mrah, mrah! 100% realizmu ^^.
Nie pisałam, bo nie miałam ani zdjęć, ani weny. Miałam wstawić zdjęcie moich szczeniaczków. Jaka szkoda, że szczeniaczki urodziły się martwe a trzewia jednego z nich musiałam podziwiać, kiedy rodzice byli w pracy. Bardzo fajnie. Dobranoc, Ramirez, Leia i Vader...
Poza tym, te wakacje to chyba najgorsze wakacje w moim życiu. No, nie licząc poprzednich spędzonych u babci, no i jeszcze poprzednich, spędzonych w mieście. KURDE MAĆ! Nienawidzę wakacji, po prostu nienawidzę! Narastająca we mnie frustracja i znudzenie kumulujące się przez dwa miesiące, żeby potem pozostawić uczucie rozczarowania i paniczną tęsknotę za tą że frustracją. Żałosne.
Dobrze, że chociaż zaczynam się uspołeczniać. Wyszłam w tym miesiącu z domu dwa razy. No ale mam czas, więc mogę zaszaleć ;). A może wyjdę jeszcze raz? I jeszcze? A może ktoś przyjdzie do mnie? W sumie są rzeczy, które dają mi większą satysfakcję niż przebywanie z innymi, ale cóż, przynajmniej wyglądam na normalną.
Och, i tak Was nienawidzę, chcę się tarzać w waszych trzewiach.