Tak, weekend jest głupi i bezużyteczny, podobnie jak wakacje - jedyne czym się zajmuję w dni powszednie, to planowe umiejscawianie w czasie obowiązków i wpychanie ich usilnie do przegródki weekend, zaś jedyne czym się zajmuję w weekend, to nicnierobienie. Najpierw ta chora, złudna nadzieja, że wszystko sobie 'na spokojnie uporządkuję', a potem - nuda -.- Świat jest skrajnie źle zorganizowany, trzeba by go zreorganizować i zmienić zarząd. ;>
Miałam się w ten weekend w końcu wyspać (wspominałam o tym uczuciu ponownych narodzin, etc) - oczywiście, że i to mi nie wyszło. Ach, cholerne tvp! Najpierw leciało Resident Evil. Czaiłam się na ten film od dawna, ze względu na autora soundrack (muszę wymieć nazwisko jedynego człowieka, który może mnie doprowadzić do takiej obsesji na punkcie filmu, przy pomocy czterech utworów :>?). Że film sucksi aż huczy, to pominę, bo nie do tego zmierzam. Potem leciała Piła II. Nie, ja przecież nie lubię horrorów - ale uwaga, w pile dwa też występuje jeden utwór Mansona! Spaczona moralność nie pozwoliła mi tego przegapić. W filmie się zakochałam, zakochałam się w Panu Układance - ale do tego też nie zmierzam. Film się skończył o 2 , a ja do około 4 w nocy przewracałam się z boku na bok robiąc wszystko, by nie zamykać oczu i nie przywoływać tym samym wizji wielkiego dołu wypełnionego strzykawkami pełnymi heroiny, albo maski śmierci z włącznikiem czasowym. To świadczy o tym, że film był naprawdę dobry (podobny stan miałam po Dentyście, przez około 3h widziałam obcięte ludzkie języki - fuj), ale jakoś mnie to nie cieszy. W tym stresie napisałam sześć smsów, i tylko na jednego otrzymałam bardzo wylewną odpowiedź (cytuję): "."
Ten chłopak ma naprawdę zmysł artystyczny, kocham jego wyszukaną składnię i doskonały dobór słownictwa.
I tak ta kropa mnie uszczęśliwiła xD.
No ale mimo to, jestem niewyspana jak... jak cholera jasna!
e.e (minka symbolizująca wory pod oczami - genialna wprost).
Uwaga, zrobię teraz coś, czego nikt się po mnie spodziewa - znajdę w tej sytuacji dobre strony! Ekhm. Dzięki napastliwej, porównywalnej do Idee Fixe roli "Piły" w moim umyśle, prawie całkiem przestałam zawracać sobie dupę Gale'em i innymi osobnikami jego pokroju! Nawet teraz kiedy o tym myślę, przestaję się tak bulwersować jak zazwyczaj. Myślę, że klinik możemy uznać za zaliczony. I nawet nie jest mi z tym źle, ha!
Wściekam się, bo każdy już widział Pottera, tylko nie ja. Jak zwykle. DUPA ze mnie, a nie fanka. Nikomu takich fanek nie życzę. Muszę jak najszybciej zdobyć kasę i iść na ten film, choćby sama, choćby kosztem nauki na kartkówkę! :<
0 komentarze:
Prześlij komentarz