Pójście do matfizu to moja największa życiowa pomyłka. Popełniam ogromną głupotę - będę zakuwajać rzeczy, których nigdy nie użyję, oficjalnie biorę uział w tym wyścigu szczurów, aż stanę się jednym ze zdesperowanych karierowiczów, a potem nudnym, nadętym intelektualistą.
Powinnam zostać technikiem turystyki wiejskiej, albo artystką. Zasilać szeregi bezrobotnych przez dwa lata, potem dostać jakąś nieznaczną pracę w biurze patentowym, urodzić dziecko, a następnie popełnić z samobójstwo z powodu wieloletniej depresji i braku celu w życiu.
To przecież ma sens.
środa, 25 lipca 2012
Życia bezsens
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Copyright © 2011 Grając królową samobójców.
Designed by headsetoptions, Blogger Templates by Blog and Web
0 komentarze:
Prześlij komentarz